Ukraina 2017

Wyprawa rowerowa na Ukrainę.

Początek sierpnia, wyruszamy w dwutygodniową trasę ukraińskimi bezdrożami.  Licząca ponad 800 km trasa prowadzi szlakiem polskich zamków i magnackich rezydencji, monastyrów, opuszczonych polskich kościołów, drewnianych cerkwi, polskich i kozackich cmentarzy oraz żydowskich kirkutów. Zobaczyliśmy między innymi zamki w Pomorzanach, Złoczowie, Podhorcach, Olesku, Brodach, Krzemieńcu oraz w Dubnie. Zwiedziliśmy prawosławną Ławrę w Poczajowie, obronny grekokatolicki klasztor w Uniowie oraz skit we wsi Plaszewa koło Beresteczka. Dodatkową „atrakcją” były ukraińskie drogi, czyli dziurawy asfalt z czasów Ukraińskiej SRR lub to co z niego jeszcze pozostało, kocie łby i wiejskie szutrowe drogi utwardzone grubym tłuczniem niezbyt przyjaznym dla rowerowych kół.

Z Przemyśla do stacji kolejowej w Mościskach przemieszczamy się rowerami a odcinek Mościska − Lwów pokonujemy podmiejskim pociągiem, tak zwaną elektriczką.

Kamianka Bużańska, Busk

Z Lwowa jedziemy dalej elektriczką do Kamianki Bużańskiej (dawniej Kamianka Strumiłowa) i stąd dopiero rozpoczynamy właściwą trasę rowerową. W Kamiance zwiedzamy ładną, drewnianą cerkiew pw. św. Mikołaja z 1667 roku.

Pierwszy dzień trasy z Kamianki do Buska to liczne drewniane cerkwie. Zauważamy, że konserwator zabytków chyba w ogóle  nie interesuje się standardami renowacji, a wiele siedemnasto i osiemnastowiecznych cerkwi po remoncie połyskuje kopułami z pozłacanej blachy, stare ściany z wiekowych brusów zastąpiono półokrąglakami albo obłożono sidingiem imitującym drewniane deski.
Późnym popołudniem docieramy do Buska i tu spotyka nas miłe zaskoczenie, w miejscu starego grodziska podziwiamy ukrytą wśród drzew cerkiew z 1680 roku nie zniszczoną jeszcze przez amatorski remont oraz drugą z 1708 roku, właśnie remontowaną ale tak jak należy, z nowym prawdziwym gontem. No cóż, na Ukrainie szczególną uwagą objęte są tylko obiekty o znaczeniu krajowym czyli te które mają przybitą blachę z napisem „архітектурний пам’ятник” (pomnik architektury).

 

Ławra Uniowska

Następny etap to Ławra Uniowska, grekokatolicki klasztor o charakterze obronnym z XIV − XVI wieku. Pierwotnie był to klasztor prawosławny,  jednak od 1700 roku przeszedł w posiadanie grekokatolików, najpierw bazylianów a obecnie należy do zakonu studytów. W kaplicy przy jednej z bram można zobaczyć kopię Całunu Turyńskiego.

Kolejnego dnia jedziemy trochę okrężną trasą do Złoczowa.  Opuszczamy Uniów kierując się najpierw do Przemyślan a następnie skręcamy w kierunku Pomorzan. W tym niewielkim, trochę zapuszczonym miasteczku oglądamy ruiny zamku należącego od 1619 roku do rodu Sobieskich, później Radziwiłów a od 1875 roku do rodziny Potockich. Zamek w Pomorzanach o ironio przetrwał nienaruszony II Wojnę Światową i do lat 70 XX wieku mieściła się w nim szkoła. Niestety zamek miał pecha, najpierw pożar dachu a następnie rażące zaniedbania doprowadziły do jego ostatecznej ruiny. Obecnie ściany zamku podparte są drewnianymi stemplami zabezpieczającymi je przed zawaleniem. W Pomorzanach znajduje się także ciekawa drewniana cerkiew z 1690 roku z ufundowanym przez Sobieskiego ikonostasem.

 

Złoczów

Do Złoczowa dojeżdżamy późnym popołudniem i zamek niestety jest już zamknięty dla zwiedzających. Złoczów to chyba najładniejsze i najbardziej zadbane miasto na naszej trasie. Postanawiamy, że zamek zwiedzimy następnego dnia z samego rana, jednak jak się później okazało też nie było to możliwe. Zamek otwierają dopiero o godzinie 12.00 (w przewodniku znajdujemy informacje, że o godzinie 9.00), niestety nie mamy aż tyle czasu na czekanie.  Jedna z pracownic zamku pozwala nam jedynie stanąć w bramie prowadzącej na dziedziniec i zrobić kilka zdjęć. Zamek w Złoczowie a właściwie(cytadela) typu palazzo in fortezza należał pierwotnie do rodu Sobieskich. Jan III Sobieski miał tutaj bazę wypadowa podczas wojen z Turkami i Tatarami. Obecnie jest to oddział Galerii Lwowskiej a w Pawilonie Chińskim mieści się ekspozycja orientalna.

Podhorce

Następny na naszej trasie jest zamek w Podhorcach zbudowany w I połowie XVII wieku dla hetmana Koniecpolskiego. Zamek ma dobrze zachowaną bryłę budynku, jednak wymaga znacznych nakładów w celu doprowadzenia go do świetności. Wnętrza nie są dostępne dla zwiedzających, można wejść jedynie na dziedziniec i pałacowy taras, pomimo tego robi jednak ogromne wrażenie.

Olesko i Jan III Sobieski

Z Podhorców kierujemy się do Oleska gdzie na wzgórzu stoi zamek którego początki sięgają XIV wieku. Zamek w Olesku to miejsce narodzin w 1629 roku przyszłego króla Jana III Sobieskiego. Wtedy jeszcze posiadłość należała do rodu Daniłowiczów ale w roku 1637 przeszła w ręce Sobieskich. Obecnie jest to filia Galerii Lwowskiej prezentująca na wystawach liczne obrazy, rzeźby oraz wyposażenie wnętrz.

 

Brody

Z Oleska kierujemy się do miejscowości Brody nazywanej często na tych terenach żydowską stolicą. W mieście znajdują się ruiny Wielkiej Synagogi z 1742 roku oraz największy kirkut na terenach zachodniej Ukrainy.

Ruiny zamku w Brodach z XVII wieku, a właściwie barokowej twierdzy bastionowej typu nowowłoskiego (palazzo in fortezza) wybudowanej przez Stanisława Koniecpolskiego przedstawiają obecnie obraz nędzy i rozpaczy.  Jedynie stojący pośrodku dziedzińca pałac wybudowany w XVIII wieku przez Potockich jeszcze jakoś się trzyma i służy nawet jako budynek mieszkalny. Na placu przed murami twierdzy funkcjonuje targowisko na którym oczywiście spotykamy Polaków handlujących królikami.

Podkamień i Diabelska Skała

Dalsza droga prowadzi do obronnego klasztoru dominikanów w Podkamieniu którego początki sięgają XIII wieku. Klasztor funkcjonuje do dziś, jest jednak bardzo zaniedbany. Obok, poniżej Góry Różańcowej na której stoi klasztor znajduje się wapienny ostaniec tzw. Diabelska Skała oraz malowniczy cmentarz kozacki z czasów Powstania Chmielnickiego z licznymi kamiennymi krzyżami.

Poczajów

Z Podkamienia jest już tylko dwadzieścia kilka kilometrów do Poczajowa ale za to kilka kilometrów bezdrożami. Przed samym Poczajowem za wsią Krutniw pokonujemy najlepszy podjazd na całej trasie. W mieście znajduje się jeden z najważniejszych klasztorów Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego, słynna Ławra Poczajowska z potężnym soborem Trójcy Świętej. Poczajów to miejsce licznych pielgrzymek i mimo iż hotele są tu droższe mogą być problemy ze znalezieniem wolnego pokoju. Nam udaje się dopiero w trzecim z rzędu – Premier Hotel Почаїв.

 

Krzemieniec, Słowacki i królowa Bona

Jedziemy dalej na północ do Krzemieńca, miasta słynnego z prestiżowego w latach 1805-1831 Liceum Wołyńskiego (Liceum Krzemienieckie)  oraz miejsca narodzin i dzieciństwa Juliusza Słowackiego w 1809 roku. Jedną z atrakcji Krzemieńca jest niedawno odremontowany staraniem Polonii dworek rodziny Słowackich. Nad miastem królują z kolei ruiny zamku Bony z XIII-XIV wieku a należącego do naszej królowej od 1536 roku. Zamek niestety został zdobyty i zniszczonego podczas Powstania Chmielnickiego w 1648 roku i już nigdy nie został odbudowany. Podjazd rowerem na Górę Bony nie sprawia większych problemów, no może z wyjątkiem odcinka drogi z kocimi łbami. W Krzemieńcu jest kilka hoteli jednak polecam ten w centrum, całkiem przyzwoity Hotel Stare Misto. Pozostałe hotele znajdują się na terenie odległych od centrum przedmieści.

Tarakanowski fort

Z Krzemieńca kierujemy się dalej na północ w kierunku Dubna. Kilka kilometrów przed Dubnem w pobliżu wsi Tarakanów zwiedzamy ogromne, imponujące ruiny carskiego fortu. Po III rozbiorze Polski przebiegała tędy granica miedzy rosyjskim a austriackim imperium i w drugiej połowie XIX wieku dla ochrony linii kolejowej Lwów – Kijów wybudowano tutaj Tarakanowski fort. W forcie bronili się także skutecznie Polacy podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku.

Dubno

Przy wjeździe do Dubna wita nas jedyna pozostałość fortyfikacji miejskich – Brama Łucka. Jednak największą atrakcją jest zamek wybudowany na początku XVI wieku przez wielkiego hetmana litewskiego Konstantego Ostrogskiego. Zamek był jedną z najsilniejszych twierdz na Wołyniu i nie został zdobyty ani przez wojska Chmielnickiego w 1648, ani przez wojska moskiewskie podczas kolejnej wojny w 1660 roku. W późniejszych czasach zamek w Dubnie przeszedł w ręce Lubomirskich. Nocleg zapewnia nam bardzo przyzwoity Hotel Dubno w samym centrum miasta.

 

Beresteczko i Kozackie Mogiły

Kolejną atrakcją na naszej trasie jest prawosławny skit we wsi Plaszewa upamiętniający miejsce Bitwy pod Beresteczkiem. Zwycięska dla wojsk polskich największa lądowa bitwa XVII wiecznej Europy rozegrała się w 1651 roku podczas Powstania Chmielnickiego na polach miedzy Beresteczkiem a osadami Plaszewa i Ostrów. Stanęła tutaj do walki armia Chmielnickiego w sile około 80-1oo tysięcy Kozaków wspomaganych przez około 30 tysięcy Tatarów. Wojska polskie liczyły około 75-80 tysięcy żołnierzy. Mimo przewagi liczebnej klęska wojsk Chmielnickiego była druzgocąca, poległo ponad 40 tys Kozaków, tymczasem Rzeczpospolita straciła tylko 500 do 700 żołnierzy. Niestety ani w Plaszewie, ani w Beresteczku nie ma żadnych miejsc noclegowych. Za radą pani z kasy Muzeum (Muzeum Bitwy pod Beresteczkiem) decydujemy się na nocleg pod namiotem nad malowniczym zakolem rzeki Styr na dzikim kampingu za wsią.

 

Czerwonogród

Z Beresteczka pedałujemy w kierunku Radziechowa (tu nocleg w hotelu bez nazwy) a następnie Czerwonogrodu czyli dawnego Krystynopola który do 1951 roku należał jeszcze do Polski. Ponieważ w okolicach tych znajdują się bogate złoża węgla eksploatowane zresztą do dziś, Polska została zmuszona do zawarcia umowy o zmianie granic i tereny te zostały przekazane ZSRR, w zamian dostaliśmy Ustrzyki Dolne i kawałek Bieszczad. Dwa lata później w 1953 roku zmieniono nazwę miasta z Krystynopol na Czerwonogród. Obecnie w Czerwonogrodzie można zobaczyć zaniedbany ale okazały pałac Potockich, cerkiew i klasztor oo. bazylianów z XVIII wieku (obecnie cerkiew św. Jura) oraz cerkiew św. Włodzimierza z 1703 r., dawniej kościół oo. bernardynów pw. Ducha Świętego. Nocleg znajdujemy w motelu w centrum miasta.

Bełz i Uhnów

Z Czerwonogrodu kierujemy się do Bełza, małego miasteczka które w czasach pierwszych Piastów był jednym z Grodów Czerwieńskich, później stolicą Księstwa Bełskiego a następnie województwa. Historyczne atrakcje Bełza to ratusz, ruiny kościoła dominikańskiego oraz klasztor dominikanek aktualnie remontowany i adoptowany na cerkiew grekokatolicką. Z kolei najstarszą budowlą w Bełzu jest ceglana Wieża Ariańska z 1606 roku. To jednak nie koniec, jedziemy na cmentarz poszukać drewnianej cerkwi z XVII wieku oraz żydowskiego cmentarza z 1790 roku z zachowanymi macewami chasydzkich cadyków. Na terenie kirkutu spotykamy pielgrzymujących Chasydów w tradycyjnych, ortodoksyjnych strojach.

Kilkanaście kilometrów dalej na zachód, tuż przy polskiej granicy leży Uhnów. W centrum osady znajdują się przytłaczające, niezabezpieczone i nadal niszczejące ruiny kościoła z 1695 roku oraz pokaźna ceglana synagoga z początku XX wieku.

Pozostało jeszcze około 20 km i dojeżdżamy do Rawy Ruskiej. Tutaj, w hotelu Ararat zostajemy na nocleg.

 

Potylicz

Kolejny dzień podróży rozpoczynamy od jednaj z największych atrakcji, grekokatolickiej drewnianej cerkwi w Potyliczu. Cerkiew ta pochodzi z początku XVI wieku i jest jedną z najstarszych drewnianych cerkwi w Europie. W 2013 roku wpisana została na listę UNESCO.

Wzdłuż granicy

Kierujemy się dalej na południe wzdłuż granicy do Mościsk, Medyki i Przemyśla. Po drodze zwiedzamy jeszcze kilka ciekawych cerkwi i ukryty w lesie kirkut tuż za Niemirowem. W Jaworowie okazuje się, że w hotelu brakuje wolnych miejsc, więc decydujemy się spędzić kolejny nocleg pod namiotem nad jeziorem. Niestety Ukraińcom brak jeszcze jakiejkolwiek świadomości dotyczącej środowiska naturalnego i nikt nie dba o jego stan. Jaworowskie jezioro jest lokalną atrakcją weekendową i chyba każdy biwakujący tu Ukrainiec zostawia nad jego brzegiem swoje piknikowe śmieci.

 

Podsumowanie

Wrażenia nasze są bardzo pozytywne jeśli chodzi o ludzi, są mili, uczynni i nigdy nie spotkało nas nic nieprzychylnego. Porozumieć można się wszędzie w języku polskim. Hotele są przyzwoite i bardzo tanie. Jedzenie różne, najczęściej jedliśmy barszcz czerwony który w każdej restauracji czy barze smakował inaczej, pierogi czyli вареники (wareniki) oraz mniejsze pierożki z mięsem пельмени (pielmieni). Większość miast i zabytków jest zaniedbana a w centrach miast wszędzie rzucają się w oczy nachalne, niezbyt wyszukane szyldy i reklamy. Drogi, zwłaszcza boczne są fatalne ale główne również maja odcinki na których trzeba uważać na dziury i niebezpieczne koleiny. Konsekwencją chwili nieuwagi i wpadnięcia w taką dziurę było uszkodzenie obręczy tylnego koła. Na szczęście „wypadek” zdarzył się na dwa dni przed końcem wyprawy i nie był na tyle poważny by nie dało się jechać dalej. Koło jednak po powrocie do kraju kwalifikowało się do wymiany.

Noclegi:

Lwów – Coffee Home Hostel przy ul. Teatralnej (standard przyzwoitego schroniska w Polsce, pokoje wieloosobowe z piętrowymi łóżkami, do dyspozycji kuchnia.)
Busk – Hotel Oksana (w centrum, przyzwoity)
Uniów – Dom Pielgrzyma przy Ławrze Uniowskiej (standard bardzo przyzwoity, może jednak zabraknąć miejsc jeśli trafi się na jakąś pielgrzymkę)
Złoczów – Hotel Europa (w centrum, duży, czysty ale standard postsowiecki)
Brody – Hotel Centralnyj (w centrum, 100 m. od Wielkiej Synagogi, odświeżony ale standard postsowiecki, łazienki na korytarzu. W Brodach są jeszcze dwa hotele które można wypróbować.)
Poczajów – Premier Hotel Почаїв (kilka kroków od Ławry, najlepszy standard z tych w których nocowaliśmy)
Krzemieniec – Hotel Stare Misto (w historycznym centrum miasta, przyzwoity)
Dubno – Hotel Dubno (w centrum miasta, standard prawie jak w Poczajowie)
Plaszewa/Beresteczko – tutaj nie ma żadnego hotelu. Dobre miejsce pod namiot nad zakolem rzeki Styr (dziki kamping)
Radziechów – hotel bez nazwy w centrum (najniższy standard ze wszystkich z tej listy)
Czerwonogród – motel przy ulicy Героїв Майдану (standard przyzwoity ale było bardzo głośno, dyskoteka na dole)
Rawa Ruska – Hotel Ararat przy ulicy Lwowskiej (standard przyzwoity, od strony ulicy pokoje dość głośne)
Jaworów – tutaj są dwa hotele – Мостнафта (nie było wolnych miejsc) oraz Готель АРТА (miejsca były ale właściciele ostrzegli nas przed głośną imprezą wieczorem). Nocujemy więc pod namiotem nad Jeziorem Jaworowskim (dużo namiotów w okolicy jeziora ale dość brudno).

Ceny w hotelach przeważnie 300-350 hrywien (38-45 zł) za pokój dwuosobowy. Najtańszy w Radziechowie 200 hrywien, najdroższy w Poczajowie 650 hrywien (83 zł) oraz w Dubnie 600 hrywien (76 zł).

 

One Reply to “Ukraina 2017”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.